Jak skutecznie zarabiać, czyniąc dobre rzeczy

Piotr Michalak

Popełnił tysiąc błędów – i wyciągnął z nich wnioski, by po latach dojść do czegoś. Dziś pomaga tysiącom, dzieląc się doświadczeniem nabytym za miliony zarobionych i straconych złotych.

„Cudowne dziecko”. Już w wieku 19 lat doradzał właścicielom firm. W 2005 wydał swój pierwszy kurs o marketingu. „Szewc bez butów chodzi”: nie widząc szybkich zysków, zrezygnował z tworzenia produktów informacyjnych. Wszedł w działalność usługową agencji reklamowej, w nieskalowanym modelu, o suficie kilkuset tysięcy złotych. Nawrócił się po 5 latach widząc, jak dużo zarobił — i wydał, nie budując trwałej wartości. Nauczył się by nie zarabiać, lecz tworzyć i nabywać aktywa.

Latami budował przez internet zespół wirtualny — nie rozumiejąc, że zespół wymaga kontaktu osobistego. Przez wiele lat zarządzał zespołem jak grupą roboczą, będąc centralnym węzłem komunikacji — i najbardziej zapracowanym „wąskim gardłem” zespołu. Wielokrotnie zrażał pracowników niecierpliwością. Trzymał w firmie nieodpowiednich pracowników, ponosząc koszty i nie potrafiąc wydobyć z nich potencjału. Założył spółkę z managerem, by po kilku latach ją odkupić. Nie był w stanie zainspirować wspólniczki ani pracowników. 10 lat zajęło mu nauczenie się pracy z ludźmi.

Posiada talent wydawania ciężko zarobionych pieniędzy. Wielokrotnie inwestował setki tysięcy w projekty, z których 9/10 nie przynosiło rezultatów. Wybierał małe, niszowe rynki bez perspektyw. Oferował usługi copywritingu i system email marketingu zanim w Polsce pojawił się na nie rynek. Pierwszy biznes zamknął, drugi sprzedał. Wchodził we współpracę z nieodpowiednimi partnerami i otwierał zbyt wiele projektów, przez co ulegał dekoncentracji. W erze rozkwitu ideologii Web 2.0 zajął się tworzeniem portali. Popełniając błędy w zarządzaniu niemal został pozwany do sądu. Nauczył się koncentracji na kluczowym biznesie i krytycznego wybierania pomysłów z potencjałem.

Zakochał się kiedyś w marketingu internetowym myśląc, że za jego pomocą można zbudować firmę. Nauczył się jak dla klienta ważna jest jakość: organizacja, przywództwo, produkcja, logistyka, serwis, obsługa klienta, automatyzacja i zarządzanie. Stracił 5 lat, zanim przejął od mentora umiejętność myślenia na skalę przemysłową. Wreszcie po 9 latach doszedł do 7-cyfrowych obrotów i stabilizacji.

Nadmierny idealista ufający ludziom i niekontrolujący, chcący zbawić świat. Woli pomagać, niż zarabiać: uczy i szkoli ze świadomością, iż duże pieniądze są w twardym biznesie. Niepoprawny marzyciel, myśliciel i filozof, akceptujący, że klienci osiągają wielokrotnie większe sukcesy, niż on sam.

Dziś

Piotr Michalak jest prezesem zarządu i współwłaścicielem holdingu firm Strategie Rozwoju sp. z o.o., Netesc sp. z o.o. i Ententa LTD, których celem jest prowadzenie przedsiębiorców do zwiększenia dochodów swoich firm i rozwoju tak, aby stali się osobami spełnionymi. Odważnie mówi o wartościach w biznesie i pokazuje ich przełożenie na korzyści finansowe.

Przez 14 lat poszukiwał odpowiedzi na kluczowe pytania marketingu, sprzedaży, budowania zespołów i przywództwa. Od 10 lat dzieli się znalezionymi rozwiązaniami doradzając właścicielom firm. Z jego usług skorzystało ponad 3000 Klientów. Biuletyn Piotra prenumeruje ponad 31 tysięcy Czytelników z Polski, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Irlandii i innych krajów z całego świata.

Piotr Michalak stworzył najbardziej zaawansowany program rozwoju firm w Polsce: trwającą 6 miesięcy Akademię Biznesu, która gwarantuje podwojenie dochodu w firmie uczestnika. Napisał dwie książki o marketingu i stworzył 8 rozbudowanych programów rozwoju dla przedsiębiorców i menedżerów. W ramach działalności społecznej powołał do życia fundację oraz studia podyplomowe Leadership MBA w Warszawie.

Piotr przemawia do dużych grup właścicieli małych i dużych firm, zarządów oraz menedżerów na tematy związane z przywództwem, myśleniem strategicznym, zarządzaniem, organizacją, psychologią, marketingiem i sprzedażą, przynosząc natychmiastowe zmiany i długofalowe rezultaty.

Interesuje się muzyką symfoniczną i sakralną, jest audiofilem, pasjonatem elektroniki i gier retro.

• Piotr (opinia z bloga)

  Większość twoich rad wprowadzam w życie i osiągnąłem niesamowite rezultaty nie wydając ani złotówki!; zmniejszyłem liczbę swoich godzin pracy z 200/miesiąc do 20-40/miesiąc zwiększając dochód o jakieś 30%, zmieniłem klientów na innych w podobnej branży którzy płacą za moje usługi z góry, odbieram telefony wtedy kiedy mam na to ochotę, mam dużo czasu dla rodziny i dla siebie, przygotowuję swój biznes na ekspansję międzynarodową bo już mam klientów z ościennych krajów mimo, że nie znam biegle żadnego języka

• Marek Hanczakowski

  W ciągu ostatnich lat byłem na dziesiątkach szkoleń, za które zapłaciłem w niektórych przypadkach wiele. Szkolenia prowadzone przez Pana Piotra to nie koszt – to świetna inwestycja! Piszę to z perspektywy 15 lat doświadczeń. Zostałem zafascynowany i pozytywnie zaskoczony wnikliwością wiedzy, transparentnością przekazu, a przede wszystkim autentycznością doświadczenia: naturalnego łączenia pieniądza z sumieniem w sposób dający spokój i szczęście. Polecam wnikliwe analizy Piotra dotyczące zasad rynkowych, które z natury są chrześcijańskie (było to dla mnie genialne - kopernikańskie odkrycie!). Autentyczne przykłady, niesamowitą kreatywność w podejściu do myślenia o ukrytych możliwościach zarabiania. Po całych latach szkoleń o wątpliwym standardzie moralnym pojawia się nowy sposób – odtrutka, na prowadzenie biznesu zgodnie z sumieniem: z radością i sukcesem. Bez tanich trików, bez bajek, twardo stąpając po ziemi, z bardzo dobrze dobranymi i pobudzającymi wyobraźnię przykładami znakomitych, bo opartych na wartościach, działań biznesowych. Burza innowacyjności poszerzająca jaźń na bezmiar możliwości zarobkowania. Wyjątkowe zaangażowanie bardzo rozbudzonej intelektualnie publiczności – uczestników, żywo włączających się w prelekcje. Poruszające wydarzenie, na naszych oczach odkrywa się nowy, bo zapomniany wymiar rzeczywistości pieniądza, etyki, sukcesu – Boży wymiar! Zmierz się z wyzwaniem: zostań błogosławionym bogaczem, pierwszy krok to przyjęcie zaproszenia na szkolenia Piotra. Przyjdź i sam przejrzyj!

• Witek Kowalski

  Chciałem Ci serdecznie podziękować za seminarium. Muszę przyznać, że od zeszłego piątku jestem wstrząśnięty i nie mogę wyjść z szoku :-) (…) wracając w sobotę do domu skojarzyłem, że wybierając się na seminarium przejrzałem Twoją stronę i znalazłem tam wpis pani Eweliny: „Żałuję tylko tego, że Twoje szkolenie nie było dostępne wcześniej na rynku i że ja sama tak późno przekonałam się do tego, ze powinnam się z nim zapoznać". Od razu sobie pomyślałem - no cóż za niecierpliwość, Pan kieruje naszymi krokami i należy Mu dziękować za dary, a nie marudzić, że późno... Oczywiście, w zasadzie, nadal tak myślę, ale... żałuję, że nie trafiłem na takie szkolenie wcześniej :) Po drugie, poruszyła mnie twoja idea ewangelizacji poprzez przekazywanie wiedzy jak praktycznie żyć we współczesnym świecie w zgodzie z sumieniem. Muszę przyznać, że na początku byłem sceptyczny - traktując to jako wybieg marketingowy, ewentualnie naiwność. Zaskoczyłeś mnie, teraz widzę w tym podjęcie roboty (nauczania) Jezusa, które było przecież bardzo bliskie życia codziennego w czasach biblijnych (przypowieści to przecież swego rodzaju studia przypadku). Między innymi upływ dwóch tysięcy lat spowodował, że dziś Dobrą Nowinę warto zgłębiać, medytować, nie raz będąc uzbrojonym w aparat historyczny, czy kulturowy, aby skutecznie odnieść ją do swojego życia. Mistrzostwem Świata wydaje mi się przedstawianie praktycznych, skutecznych dróg radzenia sobie w życiu, biznesie, itp. i akcentowanie wartości, które Cię do nich doprowadziły. Z perspektywy już prawie dwóch miesięcy, Twoje seminarium nic nie straciło dla mnie na znaczeniu. Fajnie wpasowało się w okres Wielkiego Postu. Stało się ważnym jego momentem i jednym z motorów do pracy nad sobą, nie tylko w sferze biznesu. Sporo pomysłów udało mi się wdrożyć w firmie, trochę w życiu codziennym.

• Robert Rosłoniec

  Chciałem Tobie podziękować za szkolenie. Informacje stamtąd wyniesione pozwalają na rozwój osobisty, który w normalnym życiu, bez kontaktu z ludźmi takimi jak Ty, a również wszyscy pozostali prelegenci, jest niemożliwy lub co najmniej utrudniony. A propos kontaktów - na szkoleniu można się zapoznać bliżej, wymienić wizytówki i porozmawiać z ludźmi podobnie myślącymi. Jest to druga, oprócz prezentacji korzyść - być może materialna, a być może chociażby koleżeńska w przyszłości. Temat pieniędzy wydaje się w dzisiejszym świecie albo tematem tabu, albo są one stawiane na piedestale. W dwudniowym szkoleniu jakie prowadziłeś zostało to ujęte bardzo zręcznie i logicznie. Osobiście uważam ze były to najlepiej wydane pieniądze w moim życiu. Pewnie na myśl ciśnie się Tobie podejrzenie, że sypiąc takimi lukrowymi słowami pewnie chce Ci coś opchnąć. Otóż nie - chciałem Tobie po prostu bardzo, bardzo podziękować za możliwość uczestniczenia w tym szkoleniu :)

• Krzysztof Skrocki

  Bardzo się cieszę, że odbyło się to seminarium i że wziąłem w nim udział, dziękuję i gratuluję sukcesu ilościowo-jakościowego :) Przy okazji rozmaitych inicjatyw coraz częściej dostrzegam, że pomału coś się chyba zaczyna zmieniać, rodzi się optymizm i nadzieja, że osoby wierzące, starające się żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami nie będą wciąż zagłuszane, przytłaczane i spychane na margines, a niekiedy dodatkowo w tym wszystkim zagubione. Coraz częściej można zobaczyć, że nie jest nas tak mało, tworzą się nowe więzi, dzięki którym wartościowe inicjatywy mają szansę na szersze zaistnienie i większe poparcie dzięki temu, że pewne środowiska zaczynają się "zazębiać". Po tym szkoleniu czułem się jak po dobrze przeżytych rekolekcjach :) Znakomicie porządkowało kilka fundamentalnych tematów. Zamiana "Panie co chcesz żebym zrobił z moimi pieniędzmi" na "Panie co chcesz żebym zrobił z Twoimi pieniędzmi" to pewnego rodzaju rewolucja, choć powinna to w zasadzie być oczywistość. Zapewne nie tylko ja żałuję, że tak gruntownego, jak na seminarium, ujęcia pewnych spraw nie miałem okazji usłyszeć wcześniej. Pamiętam w modlitwie o Tobie i pozostałych prelegentach oraz wszystkich uczestnikach.

• Danisława Poliszuk

  Po konferencji w Warszawie, po poznaniu Was, po tych bardzo budujących dla mnie dniach, postanowiłam iść tą drogą biznesową. Dzięki, że prowadzicie taką działalność! Podziwiam Twój profesjonalizm Piotrze! Jak to jest, że tak młody człowiek, ma tyle wartościowej wiedzy i to przetestowanej przez siebie! Ty po prostu rozwijasz swoje talenty! Coś mnie tak ciągnęło do tej Warszawy, no i to był strzał w 10-tkę! Przekazuję komu mogę Waszą stronkę i mówię o tym co robicie! To dla mnie było ważne doświadczenie!

• Anna Adamkowska

  Dziękuję za to spotkanie. Nie ukrywam, że wróciłam do domu zmęczona, ale także „uniesiona” niebywała atmosferą tego spotkania. Uczestniczyłam w wielu, bardzo wielu szkoleniach, ale chyba po raz pierwszy tak dużo osób nie chciało jeszcze wracać do domu, po raz pierwszy byłam świadkiem wspólnej modlitwy w podziękowaniu Panu Bogu, i po raz pierwszy organizator, prowadzący otrzymał taką owację na stojąco. Zwłaszcza tak młody, tak autentyczny, tak szczery. A może właśnie dlatego? Jednocześnie nie wyobrażam sobie, aby tyle dobra mogło się dziać, bez obecności fantastycznych otwartych na dobro słuchaczy, którzy tak cudownie odpowiedzieli na dobro do nich płynące, im oferowane od Ciebie.

• Bartosz Początek

  Moja dziewczyna pracuje w jednej z korporacji outsourcingowych. Widzę na jej przykładzie słowa, o których Pan mówi, m. in. troska o firmę. Gdy z jej zespołu ostatnio odeszła 1 osoba i na 3 miesiące do czasu zatrudnienia kogoś innego wszyscy pracownicy po części mieli przejąć jej obowiązki, każdy podczas rozmowy z menadżerem, w której dostawał nowy zakres pracy, niechętnie je przyjmował i narzekając wychodził. Gdy przyszła kolej na Monikę (moją dziewczynę) jej przełożona zaczęła jej tłumaczyć z takim samym ciężkim sercem jak wszystkim, że chciałaby, aby Monika zajęła się tym i tym. Monika natomiast odparła jej, że doskonale rozumie sytuacje, że będą musieli się „spiąć bardziej” przez te 3 miesiące, ale że są zespołem i razem dadzą radę, a ona chętnie już zabiera się do pracy. Jej szefowa słysząc to, poprostu się wzruszyła i bardzo jej podziękowała. Dzięki temu fizycznemu przykładowi DOSŁOWNIE zrozumiałem Pana słowa co to znaczy dojść do różnych zysków, także finansowych, dbając o WSPÓLNE dobro i widzę korzyści jakie tylko z tamtej jednej sytuacji wyniosła dla siebie Monika. Często to co usłyszę w Pana wiadomościach/ słuchowiskach, powtarzam rodzicom oraz siostrze, pytają skąd mam te informacje, zaczynają się interesować, zgłębiać te podstawy POZYTYWNEGO funkcjonowania, które w Polsce musimy propagować! Jestem Panu wdzięczny za każdą tak osobową wiadomość na moją skrzynkę i dziękuję Panu za to, że dzięki Panu częściej zaczynam wierzyć bardzo mocno w siebie TYLKO dlatego, że łapię moralny, religijny fundament na którym moje działanie powinno się opierać! Tak naprawdę nikt do tej pory nie dał mi przykładów moralnego automotywującego postępowania w dużym biznesie! Pan jest pierwszy, i za to raz jeszcze dziękuje. Panie Piotrze może Pan na mnie liczyć, nawet nie dlatego, że mi Pan tyle dał, ale jest Pan dobrym człowiekiem, a takich ludzi chciałbym blisko znać:), takich ludzi do tego otwartych jest bardzo mało w okolicy po której się poruszam, bo gdyby byli pewnie już dawno stworzyłbym z nimi coś dobrego. Dziękuję!

• Hanna Fiszer

  Gratuluję wspaniałej konferencji i z całego serca cieszę się Pana sukcesem! Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowałam się uczestniczyć w tym wydarzeniu. Na pewno odebrał Pan mnóstwo pochwał, więc nawet nie aspiruję do bycia oryginalną. Będę więc szczera: od dziesięciu lat prowadzę szkolenia (m.in. uczę trenerów, jak prowadzić szkolenia), więc jeśli czasem mam okazję przysłuchiwać się cudzym wykładom, to z reguły myślę sobie: „och, tu popełnił błąd” i „ja bym to lepiej zrobiła”. Tym razem było inaczej: chłonęłam treści z satysfakcją i z ogromnym uznaniem dla sposobu w jaki Pan je podawał. Proszę przyjąć wyrazy uznania: dla przygotowania merytorycznego i dla formy podawczej, ale też (i to chyba jest najważniejsze !) dla prawdziwie dojrzałej mądrości i skromności, które Pan prezentował w swojej postawie i wypowiedziach. Powiem jeszcze, że Pana szkolenie uczy pokory – jestem dwa razy starsza od Pana, ale zrozumiałam, że teraz czas, aby uczyć się od Was – młodych, błyskotliwych ludzi. Chylę czoła także przed Pana gośćmi. Nie było wśród nich osoby przeciętnej. Często prelegentom wydaje się, że MUSZĄ mówić, niezależnie od tego, czy treści są odkrywcze i oryginalne. Tymczasem Pana goście mówili to, co naprawdę jest ważne i co może zmienić życie innych na lepsze. Czuło się, że osią całej konferencji (jak by Pan powiedziała – „kręgosłupem”) była intencja podyktowana miłością – żeby pomóc, żeby się PODZIELIĆ. Jeszcze raz gratuluję, bo zrobił Pan duże, udane przedsięwzięcie. Namawiałabym Pana do powtórzenia tej samej konferencji za jakiś czas. Sama wysłałabym na nią moją córkę i zięcia, i może jeszcze kilka osób.